poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Chanel No5

http://pl.wikipedia.org/wiki/Chanel_No._5

Wszyscy mówią o Chanel No5. O jego fenomenalnym zapachu, który odurza, przesiąka nasze zmysły cudowną mgłą tajemniczości... taaak...
Nie, bullshit.
O gustach się nie dyskutuje, co nos to zapach, ale porównania do lekkiej mgiełki idealnej na wiosnę? Serio? Dla mnie ten zapach jest raczej jak ciężkie futro. Najlepiej nadający się na zimę. Na Syberii.
Nie odbierzcie mnie źle. Rozumiem, że dla wielu zapach Chanel No5 jest zamkniętą w zapachu kobietą. Francuską w dodatku. Jak taki perfum może nie być "tres chic"? Jak może nie być drugą skórą każdej "superwoman"? Jak wyżej wspomniałam: są gusta i guściki, ale już o nie sam zapach chodzi. Chodzi o "fenomen". Więc jak słyszę jaki to No5 jest piękny i cudowny od coraz to kolejnych osób, które na pytanie czy go wąchały odpowiadają przecząco to mnie krew zalewa. Bo jaki sens ma wychwalanie zapachu, którego nasz nos nigdy nie poznał? To jak podziwiać smak potrawy nie próbując jej wcześniej.

Moje osobiste zdanie na temat Szanela?
Zapach jest ciężki. Nic tego nie zmieni. Pasuje może do femme fatale, albo starszej kobiety. Nie spodobał mi się nawet, gdy przeczytałam, że nosiła go Norma Jane. Po przeczytaniu kompozycji zapachowej również jestem na nie. Nie przemawia do mnie cud miód reklama z Bradem Pitt'em. Gdy się nim popsikałam pachniałam bardzo staro, nie tajemniczo i głupio. Jakbym przebrała się za kogoś kim nie jestem. Starsze kobiety, których ulubionym kolorem ust jest karminowy mogą go nosić bez przeszkód, tak powiem.
Może jestem trochę subiektywna. Przez koleżanki ze szkoły, które wychwalają Szanel namber fajw pod niebiosa, a podkreślam- nigdy go nie wąchały-i skutecznie obrzydziły mi zapach Marilyn Monroe. Mam też prośbę. Nie mówcie o Chanel No5 jeżeli nie poczułyście jego zapachu. Poszukajcie swojej drugiej skóry, nie takiej podpartej przez media.
I pytanie:
a co Wy myślicie o zapachu Gabrielle Chanel? Piszcie, czy też was denerwuje ten fenomen? Czy może jesteście fankami i tylko ja się czepiam ;)?

Wasza
Ni

czwartek, 28 lutego 2013

Post #0

Witajcie!

Hi everybody!

Jesteśmy przyjaciółkami, postanowiłyśmy stworzyć coś wspólnego.

We are friends from Poland, and we wanted to make something ours.

Mam na imię Inga i ja wprost LOVELOO modę, podróże, fotografię i gotowanie (to brzmi jak perfekcyjna pani domu, lol. Na marginesie więc dodam, że jestem straszną syfiarą i nie cierpię pomidorów). Marzę o podróży do Indii, Azji i Barcelony. I Stanów. I może też stopem przez Europę... 
Na blogu będę pisała kolorem szarym :>

My name is Inga, and i LOVELOO fashion, travels, photography and coocking (it sounds like perfect house wife so i'll add that i'm really messy and i hate tomatoes). I'm dreaming about travel to India, Asia and Spain. And USA. And maybe through the Europe too...


Ja nazywam się Ania i ja wprost LOVELOO architekturę wnętrz, modę i kuchnię. Chciałabym wyjechać do Ameryki i zwiedzić stan Arizona. Spróbować wiele potraw pochodzących z innych krajów.
 Na blogu będę pisała kolorem brązowym :3 


My name is Annie and i LOVELOO architecture, fashion and coocking. I'd be really happy to come to America and visit Arizona, try lot of diffrent dishes from countries all over the world.


All translating by Inga. I'm really sorry for all the mistakes, but i'm still learning english.

See you guys!
Do zobaczenia! ♥